Właśnie siedzę w pociągu. Pierwszy raz od dawna zrobię coś w zakresie własnego rozwoju zawodowego oraz działalności polonijnej – warsztaty logopedyczne dla dzieci dwujezycznych. Jeszcze nieco ponad miesiąc temu było to nie do pomyślenia! Wykreśliłam z mojego kalendarza wszystko poza tym, co było konieczne, tzn. pracą na etacie (całe szczęście nie na cały etat!). Wiecznie niewyspana – taka była moja rzeczywistość odkąd Alec skończył 5 miesięcy (tzn. od ponad roku). A teraz? Jadę z uśmiechem. Jestem WYSPANA! Nasz Alec przespał dziś całą noc! CAŁĄ! Nadal to dla nas nowość. Jeszcze nie każda noc jest taka. Musimy go jeszcze czasami pogłaskać, przytulić, powiedzieć, że jest nocka i trzeba spać. I…. on znów zasypia! Bez cycusia. I na pewno nie budzi się już 5-10 razy na noc. A my, rodzice? Znów śpimy w jednym łóżku! Wszystko dzięki pomocy pani Agnieszki. Jesteśmy niesamowicie szczęśliwi i wdzięczni za pomoc, cierpliwość i okazane serce. Juz sama decyzja, by podjąć naukę samodzielnego zasypiania, nie była łatwa. Bałam się, że to wszystko może być zbyt stresujące, wpłynąć na naszą więź z synkiem. Obawiałam się dramatycznego płaczu. Pani Agnieszka okazała dużo zrozumienia. Podsunęła lekturę. Ostatecznie decyzję musieliśmy podjąć my. A potem realizować plan z przekonaniem. Inaczej nie ma szansy na sukces.

Zadziwiające było to, że Alec zaakceptował zmiany bez dramatów. Byliśmy przy nim, gdy zasypiał w swoim łóżeczku. Za radą pani Agnieszki stopniowo zwiększaliśmy dystans, by w końcu wyjść z pokoju. Stopniowo wyeliminowaliśmy też nocne karmienia. Alec nas zaskakiwał. Dużo pomogło to, że choć miał tylko półtora roczku, dużo mówił i wiele rozumiał. Pani Agnieszka powiedziała, że pracowało się z nami tak, jakby Alec był już chłopcem ponad dwuletnim. Zdarzały się zachwiania i drobne regresy, ale mieliśmy wachlarz oferowanych nam rozwiązań. A jeśli były wątpliwości, przez dwa tygodnie mieliśmy codzienny kontakt na Skype.

To niesamowite, ile zmieniło się w ciągu zaledwie miesiąca! Nadal pracujemy, pilnujemy rytmu dnia i rytuałów. Celem jest jeszcze więcej przespanych nocy w tygodniu. Niemniej jednak, konieczność udania się do Alka raz lub dwa razy na noc to nic w porównaniu z punktem wyjściowym. W dodatku dzięki temu, ze Alec nie potrzebuje już mleka mamy w nocy, jego tata mógł sie włączyć w drzemkowy i wieczorny rytuał. Zatem już aktualna sytuacja nas satysfakcjonuje. Teraz może być już tylko lepiej!
Pamiętam, jak kilka miesięcy temu czytałam doświadczenia innych rodziców na stronie Dobranocki. Miałam łzy w oczach. Pragnęłam, byśmy i my mogli wkrótce podzielić się sukcesem naszej rodziny. Nie miałam śmiałości wierzyć, że stanie się to tak szybko. Jedyne, czego żałuję to to, że nie dowiedziałam się o Dobranocce wcześniej. Nawet jeszcze podczas ciąży! Ale wtedy myślałam, że jestem przygotowana. Zresztą Alec spał doskonale do piątego miesiąca życia. Potem pojawiła się egzema i zaczęły się coraz częstsze pobudki. Szkoda że na tym etapie nie zdawałam sobie sprawy z tego, że pobudki zostaną nawet po opanowaniu problemów skórnych. Alec przyzwyczaił się do częstego sięgania po mleko mamy nocą. Jestem zdania, że temat snu powinien być jednym z ważniejszych tematów kursów dla przyszłych rodziców w szkole rodzenia. Przecież poród to nie koniec, to dopiero początek i warto się dobrze przygotować, a także wiedzieć, gdzie można znaleźć pomoc. Coach snu – ja nawet nie wiedziałam o tym, że ten jakże potrzeby zawód, istnieje!

Jeszcze raz dziękujemy pani Agnieszce za wszystko. Od A do Z. Nie mogliśmy trafić lepiej!
Alec oraz Ania i Chris


Możliwość komentowania została wyłączona.

Koszyk0
Brak produktów w koszyku!
Kontynuuj zakupy
0