Nasz Śpioszek :-)

Będąc w ciąży czytałam fragmenty książki Tracy Hog „Język niemowląt”. Autorka opisuje tam sytuacje młodych mam mających problemy z niemowlakami. Wtedy jeszcze trudno mi było uwierzyć, że można mieć takie problemy z maluchami i że może to się przytrafić również mnie. Książka została odłożona w kąt.

Oskar już w szpitalu spał mało i zasypiał tylko przy piersi. Gdy miał trzy miesiące wzięłam go do swojego łóżka, nieprzespane noce sprawiły, że nie miałam siły w kółko wyciągać go z łóżeczka.

Synek od początku wydawał nam się jakby ciągle był zestresowany, często miał napięte całe ciało, był niespokojny, nadpobudliwy, przy piersi nie wytrzymywał dłużej niż 5 minut, nic nie było w stanie go zrelaksować – bujanie, smoczek, karmienie piersią, biały szum – uspokajało go tylko na chwilę. Wizyty u lekarzy, terapia czaszkowo- krzyżowa, masaże, viburcol, leki przeciwbólowe, krople na kolkę, ograniczanie bodźców zewnętrznych  – nie przynosiły rezultatów. Dodatkowo zaczął wybudzać się w nocy co godzinę, półtorej. Byłam wykończona i zdesperowana, nie potrafiłam cieszyć się z macierzyństwa, każda, nawet najprostsza czynność była dla mnie wyzwaniem. Ból głowy był tak silny, że miałam zaburzenia widzenia. Raz zdarzyło się, że Oskar nie przespał dziesięć godzin pod rząd, a kiedy w końcu zasnął, i tak budził się co chwilę. I te „dobre rady” –„ jak się zmęczy to zaśnie, a może on po prostu tak ma,  pierwsze trzy miesiące są najgorsze, pierwsze pół roku jest ciężkie, przez pierwszy rok dziecko źle sypia..” Czułam że nikt mnie nie rozumie. Przypomniałam sobie wtedy czytaną w ciąży książkę i pomyślałam jak to dobrze byłoby mieć kogoś takiego jak autorka książki, kogoś kto nie tylko wysłucha, kogoś kto podpowie co robić! Skoro ja tak źle się czuję, to jak musi czuć się moje dziecko! Przecież każdy potrzebuje snu. Miałam okropne myśli, martwiłam się o zdrowie mojego dziecka.

Śledząc bez celu kolejne forum internetowe na temat dzieci, które mają problemy ze snem, gdzieś tam na szarym końcu znalazłam wpis – „a słyszał ktoś o Pani Dobranocce?” – nie było na ten temat żadnych odpowiedzi.  Wpisałam w wyszukiwarkę internetową i tak właśnie znalazłam stronę Pani Agnieszki. Początkowo nieufnie przeczytałam wszystko kilka razy, nie chciało mi się wierzyć, że jest ktoś, kto zajmuje się problemami snu dzieci. Postanowiłam skontaktować się z Panią Agnieszką przez mail-a. Umówiliśmy się na rozmowę wstępną. Pani Agnieszka od razu zaznaczyła,że cały ten proces nie będzie łatwy i wymaga od nas ogromnego zaangażowania. Stwierdziłam, że już gorzej być nie może i zdecydowałam się na Plan Indywidualny.

Nie było łatwo, pierwszej nocy mój synek obudził się około 15 razy, drugiej- pięć, a trzeciej już tylko dwa razy. Po około tygodniu moje dziecko przespało całą noc- pierwszy raz od 9 miesięcy! To było niesamowite. Potem było już coraz lepiej, pamiętam jak raz, podczas nauki, kładąc Oskara na drzemkę, odłożyłam go do łóżeczka, a on leżał, patrzał sobie w sufit, aż zasnął, spokojnie, zupełnie sam.

Nasz synek okazał się śpiochem,  obecnie sen nocny to 12 godzin nieprzerywanego snu, a drzemki w sumie  minimum 2 godziny. Teraz widzę jak bardzo ten sen był mu potrzebny. Gdy spanie się ustabilizowało, Oskar zaczął lepiej jeść, karmienie piersią czasem trwa nawet 40 minut, Oskar pije sobie powoli, patrzy mi w oczy, głaszcze mnie po twarzy,  mój synek jest spokojny i na pewno nie jest nadpobudliwy, znikło napięcie ciała, potrafi leżeć sobie w jednym miejscu przez dłuższy czas i bawić się sam. Jestem pewna, że to wszystko dzięki temu, że się wysypia. Nasze życie się zmieniło, mam to, co chciałam – wyspane, pogodne dziecko, utrzymanie laktacji mimo nocnych przerw, przespane noce. Nawet w myślach nie chcę wracać do tego co było zanim skontaktowałam się z Panią Agnieszką. To było najlepsze co mogłam zrobić dla naszej rodziny. Żałuję tylko że tak późno, uniknęlibyśmy wielu niepotrzebnych stresów.

Pani Agnieszka była dla mnie niezastąpionym wsparciem, pozytywnie nastawiona, odpowiadała na wszystkie moje pytania, a miałam ich naprawdę sporo. Zawsze służyła radą analizując krok po kroku nasze postępy.

Serdecznie polecam i zachęcam – nie czekajcie. Te osiem miesięcy nocnych pobudek odbiło się znacząco na moim zdrowiu. Teraz wiem, że mogłam tego uniknąć.


Możliwość komentowania została wyłączona.

Koszyk0
Brak produktów w koszyku!
Kontynuuj zakupy
0